Dzień Chorego /11 Lutego 2017r./

Zdjęcie

Proza... pocięta jak życie chorego... i z chorym...
***
tam
gdzie największy ból i strach
w głowie w duszy
chory człowiek
jest sam
cierpi samotnie
tak było jest i będzie...
strach pojawia się przed snem
przed każdym czekaniem
na wyniki badań
przy każdym bólu
na który
zdrowy nie zważa
łykajac tabletkę
chory nie mówi o swoich
cierpieniach obawach
nie może w obliczu
pocieszających dobrych dusz
będzie dobrze – mówią
wyjdziesz z tego
i odchodzą do swojego życia
chory musi udawać
że w to wierzy
dla ich świętego spokoju
a tak bardzo sam chciałby uwierzyć
nieraz nie chce nikogo widzieć
ściska go żal
gdy widzi w nich co mu zostało
odebrane
nieraz egoistycznie i złośliwie
karze najbliższych za to
co mu się przytrafiło
okazując wieczne niezadowolenie
bo domaga się czułej uwagi
zapewnienia
że jest ważny i potrzebny
i kochany mimo wszystko
a nie tylko spełniania posługi
z obowiazku
byle szybko odejść
chory wie dobrze
że mogłoby być jeszcze gorzej
mógłby zostać całkiem sam
porzucony w umieralni
jak zużyty już przedmiot ma śmietniku
w głębi duszy czuje
wdzięcznośc i miłość
dla wszystkich
którzy ofiiarują mu swój czas
swoją obecność
To jest najważniejsze
bądźcie wtedy z waszym bliskim chorym
obierajcie przy nim ziemniaki
oglądajcie głupi film
poczytajcie głośno albo cicho
praujcie uczcie się
nie chodźcie na palcach
dajcie nawet choremu coś do roboty
w miarę jego możliwości
Niech dalej czuje się potrzebny
w środku życia
nie bójcie się rozmawiać o wszystkim
śmiejcie się z tego co zawsze
niech chory do końca czuje się
normalnym człowiekiem
a nie skazanym na śmierć
***
Anna Dędor