Kącik poezji
Między portami
Życie to podróż między portami,
dwa z nich masz zawsze na kursie rejsu,
tam żeglowano już przed wiekami,
od Dobra do Zła stylem trawersu.
I w drugą stronę podróż możliwa,
ale trudniejsza, bo pod prąd wiedzie,
wyprawa nigdy prosta nie bywa,
ale nie musisz wciąż być na przedzie.
Choćby powoli, lecz wróć, gdzie Dobro,
bo z tego portu w świat wypłynąłeś,
portów Zła dużo, w nich pokus ogrom,
więc wciąż wybierasz, bijąc mu czołem.
Zło się wybiera, mniejsze lub większe.
Dobro jest, czeka, nie chce upiększeń.
***
Anna Dędor
Dzień Chorego /11 Lutego 2017r./
Proza... pocięta jak życie chorego... i z chorym...
***
tam
gdzie największy ból i strach
w głowie w duszy
chory człowiek
jest sam
cierpi samotnie
tak było jest i będzie...
strach pojawia się przed snem
przed każdym czekaniem
na wyniki badań
przy każdym bólu
na który
zdrowy nie zważa
łykajac tabletkę
chory nie mówi o swoich
cierpieniach obawach
nie może w obliczu
pocieszających dobrych dusz
będzie dobrze – mówią
wyjdziesz z tego
i odchodzą do swojego życia
chory musi udawać
że w to wierzy
dla ich świętego spokoju
a tak bardzo sam chciałby uwierzyć
nieraz nie chce nikogo widzieć
ściska go żal
gdy widzi w nich co mu zostało
odebrane
nieraz egoistycznie i złośliwie
karze najbliższych za to
co mu się przytrafiło
okazując wieczne niezadowolenie
bo domaga się czułej uwagi
zapewnienia
że jest ważny i potrzebny
i kochany mimo wszystko
a nie tylko spełniania posługi
z obowiazku
byle szybko odejść
chory wie dobrze
że mogłoby być jeszcze gorzej
mógłby zostać całkiem sam
porzucony w umieralni
jak zużyty już przedmiot ma śmietniku
w głębi duszy czuje
wdzięcznośc i miłość
dla wszystkich
którzy ofiiarują mu swój czas
swoją obecność
To jest najważniejsze
bądźcie wtedy z waszym bliskim chorym
obierajcie przy nim ziemniaki
oglądajcie głupi film
poczytajcie głośno albo cicho
praujcie uczcie się
nie chodźcie na palcach
dajcie nawet choremu coś do roboty
w miarę jego możliwości
Niech dalej czuje się potrzebny
w środku życia
nie bójcie się rozmawiać o wszystkim
śmiejcie się z tego co zawsze
niech chory do końca czuje się
normalnym człowiekiem
a nie skazanym na śmierć
***
Anna Dędor
Święto Niepodległości 11 Listopada
"Sonet o Polsce."
Nadal w polskich sercach te kołaczą się słowa
że jeszcze nie zginęła, póki my żyjemy
Dokąd w nas wciąż pobrzmiewa ta pieśń narodowa
wolności nie oddamy, jedność odnajdziemy.
Chwycimy nasz gniew w dłonie, solidarni z ludem
Dobro Ojczyzny ponad własnym postawimy
Będziemy czerpać z czystych choćby różnych źródeł
Patriotyzm odżyje, wolność obronimy.
Dopóki flaga w górze, dźwięczą hymnu słowa
Uczciwą pracą niechaj miłość się wyraża
Niech nam Polska rozkwita dumna, pokojowa
Silna pogodną siłą na Polaków twarzach.
Polska, gdzie nikomu nie brak chleba, ni dachu
będzie matką, bronioną przez wszystkich Polaków.
Autor: Anna Dędor
EUDEMONIA
Oceniasz chmurnie dawne ideały
że żyłeś w świecie marzeń urokliwych. To już nieważne, liczy się jedynie
czyś był szczęśliwy.
Powracasz myślą do swojej młodości
źle wybierałem- w myśli Ci kołacze.
To nic, nie byłoby lepiej, czy gorzej
tylko inaczej.
Patrzysz nieufnie wielokroć zraniony
tą hipokryzją, hucpą wręcz zbójecką.
To nie jest koniec, dopóki KTOŚ daje
prawdy świadectwo.
Dostrzegasz wokół nieszczęścia i klęski
i życie ludzkie jednostajne, trudne.
To nie ogół, to lepiej się sprzedaje
Szczęście jest nudne.
Autor: Anna Przybylska Dędor
ZOBACZ JAK...
Wesoły jest wiosenny wietrzyk Pogodnie strumyk gwarzy
Uśmiechnięte tańczą stokrotki
Radośnie dziecko marzy.
Promienny jest letni poranek
Raźnie wędrowcy kroczą
Roześmiane kumkają żabki
Różowe są zmierzchy przed nocą.
Figlarnie pluszcze deszczyk
Ucieszne są figle kocie
Swawolnie pląsają pary
Beztrosko pluskają płocie.
Błogo jest odpocząć chwilę
Rozradowany pies wita pana
Zabawnie jest pstrykać fotki
Urocze są po latach spotkania.
Cudnie jest dostrzec to wokół
Słodko miłością obdarzać
Cieszyć się tym co nam dane
Każdym dniem z kalendarza.
/Anna Przybylska – Dędor/
KLEJNOT ZE SKAZĄ
Uskrzydlona jest miłość
Tańczy w chmurach
W promieniach słońca
I rzadko stąpa po ziemi.
Zdradzona nie przetrwa
Na słabych już skrzydłach
Z cierpieniem uleci.
Złudzeniem była,
Różową chmurką
Puchem zdmuchniętym
Przez wiatr codzienności.
Zostało puste naczynie
Zwane węzłem małżeńskim
Związkiem, rodziną.
Zgasło światło
Pusta skorupa
Z czasem pęka na cząstki
Nie pasują już do siebie.
Gubią się gdzieś
W przestrzeni życia.
Znajdują pociechę w tym
Że nie zostały
Starte na miazgę.
Może ktoś je odnajdzie
Jak szkiełko
Na brzegu morza
Wygładzone przez fale
Przez burze.
Może ktoś uzna je za skarb,
Za kamień
Wyjątkowej urody.
Nie tylko klejnoty bez skazy
Mogą przynieść radość
I szczęście.
Autor: Anna Dędor
Tęsknota
Kiedy słowo Ojczyzna zaboli
kiedy otworzy serca i rany
poruszy sumienia
Kiedy słowo Ojczyzna odkryje
ukaże ofiary,
potrzebne i niepotrzebne
Kiedy słowo Ojczyzna odszuka
swoich przyjaciół,
źródło istnienia….
Błogosławiony Papieżu z Polski
Prowadź nas
Prowadź nas przez dni i noce
By Polska powstała
Polska! ojczyzna Mickiewicza, Norwida
Polska! ojczyzna Piłsudzkiego, Nila…
Polska! Wyszyńskiego i Popiełuszki
Polska! prawa i sprawiedliwości
I tradycji Ojców Naszych
Gdzieś..
Gdzieś pod polskim niebem
Szeptem woła „przedziwny ptak”,
Przyjazny orzeł – dar,
Cud z Janowej Ewangelii,
Błogosławiony Papież
On duszę człowieczą otworzył
Na miłość,
Na wierność i tęsknotę,
Na Bożą Myśl,
Dziś powraca Jego kapłańskie wołanie,
„Otwórzcie drzwi Chrystusowi”
a samarytańskie słowa
łączą w jedność pokolenia,
narody
cały rodzaj ludzki
/I.W./
+ Ks. Mariuszowi
Był cichy i spokojny,
zasłuchany,
wierny,
człowiek.
Odszedł nagle,
niespodziewanie,
trochę pokrzyżowały się jego drogi
małe i wielkie.
Jego proste słowa
zasiewane na niwie parafii
wierzę – zaowocują
wszak umarł - oddał życie.
Potrafił wiele – spokojem
nawet gdy było trudno
uśmiechem dodawał sił
słabnącym,
smutnym,
zalęknionym.
Śpiew jego gitary ustalał szkolny rytm
a obecność jego była znakiem
dla wspólnoty.
tak rzeczywiście ze zrozumieniem wiary
trzeba napisać
cień krzyża zabrał go
w inny świat…
/ autor ks. Ireneusz Wójcik/
Trochę poezji na lato:)
"Między wschodem a zachodem słońca"…
Człowiek potrzebuje drugiego człowieka,
po to aby móc oddychać,
śmiać się,
cierpieć,
płakać,
i nawet umiejętnie się złościć.
Człowiek potrzebuje drugiego człowieka czasem
i po to, by się w nim przyjrzeć
jak w lustrze,
i dotrzeć do własnych niedoskonałości
i lęków...
I jeszcze po to, by cieszyć się razem
każdym wschodem i zachodem słońca.
/autor: Ks. Ireneusz Wójcik/