Aktualności
Nabożeństwo za uzdrowienia
Dziś 16 października w 35-tą rocznice wyboru Ks. Kardynała Karola Wojtyły na papieża, w naszej parafii odbyło się pierwsze nabożeństwo za uzdrowienia. Inicjatywa ta wyszła od ks. Proboszcza Marka Zajdla. W każdą trzecią środę miesiąca po Mszy św. nabożeństwo z modlitwą wstawienniczą będzie gromadzić zapewne wielu, w myśl słów Jezusa – „wszyscy, którzy utrudzeni jesteście przychodźcie do mnie, a ja was pokrzepię”, „Tam, gdzie dwóch lub trzech zbierze się w moim imieniu, tam Ja jestem między nimi”
Ku dojrzałości chrześcijańskiej
W niedziele 13 października 61 dziewcząt i chłopców z naszej parafii przyjęło sakrament bierzmowania. Sakramentu tego udzielił ks. Bp Stanisław Jamrozek.
Co w młodych sercach i duszy się działo trudno powiedzie, ale jedno można rzec, iż serce się raduje gdy widzi młodzież tak wdzięczną, piękną, skromną a zarazem radosną przyrzekającą, iż nie zawiodą wartości Rodziców i Pana Naszego Jezusa.
Bowiem w czasie sakramentu Chrztu Świętego decyzję o wstąpieniu do wspólnoty chrześcijańskiej podjęli za nas nasi rodzice. Tymczasem bierzmowanie jest naszym świadomym, dobrowolnym, dorosłym i odpowiedzialnym przypieczętowaniem wiary i przynależnością do Kościoła.
Do tego ważnego wydarzenia przygotowywał naszą młodzież Ks. Grzegorz Jakubik, a dzieła dokończył ks. Grzegorz Kowalczyk.
Pielgrzymka Róż Żywego Różańca /28 września 2013r./
Tym razem Gospodarzem Archidiecezjalnej Pielgrzymi Róż Żywego Różańca była Parafia pod wezwaniem św. Stanisława BM w Łańcucie- gdzie Proboszczem jest znany nam z Misji Świetnych, ks. dr Tadeusz Kocór. Z naszej parafii wyruszyło do Matki Bożej Szkaplerznej niewielu parafian wraz z wiernymi z parafii Jaśliska, pod przewodnictwem pełnego entuzjazmu Bożego, Ks. Marcina Ziobro.
Po przywitaniu się z Matką Bożą usłyszeliśmy ciekawą katechezę Ks. profesora Edwarda Stańka z Krakowa, - główna myśl katechezy to: „ modlitwa Ojcze nasz – to przepis na życie”.
Z kolei nastąpiła procesja z obrazem Matki Bożej ulicami Łańcuta w myśl słów Ojca Świętego Franciszka: „Chcę abyście wyszli na ulice”. Idąc ulicami Łańcuta w rytm pieśni maryjnych w wykonaniu orkiestry z Rakszawy i Łańcuta doszliśmy do centralnego punktu pielgrzymki – do miejsca gdzie została odprawiona Msza św. I tam usłyszeliśmy Słowo Boże, które wygłosił J.E Ks. Abp. Józef Michalik. To były słowa dla pokrzepienia ducha...
Ale nie zabrakło też pokrzepienia dla ciała. Otóż po zakończeniu Eucharystii Ks. Tadeusz Kocór wszystkich pielgrzymów zaprosił, a było ich wiele /zapewne kilkaset/, na ciepły posiłek: / żurek- i nie tylko, i herbata gorąca i ciasto/, przygotowany przy wysiłku ludzi dobrej woli, a zrzeszających się w tejże parafii w Różach Żywego Różańca.
W najbliższym czasie
W naszej parafii odbędą się dwie pielgrzymki. W najbiliżsą sobote/28.IX./ do Łańcuta Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej oraz w Pieniny.
W Łańcucie spotkają się czciciele Matki Bożej Różańcowej, Matki Bożej, która jest szkolą wiary – motto spotkania pielgrzymki. A jednocześnie tą, do której się uciekamy się w najtrudniejszych chwilach w życiu… /”Pod Twoją obronę uciekamy się święta Boża rodzicielko.../
Wyjazd spod Pikolo o gdz. 7.30
Ostatnie Pożegnanie
Dnia 16 września tłumy wiernych odprowadziły ks. Franciszka Penara na wieczny spoczynek do Domu Ojca. Msza św. oraz pochówek odbył się w Iwoniczu- rodzinnej parafii zmarłego.
Śp. Franciszek w parafii Rymanów Zdrój pełnił posługę prze 38 lat.
Mszy św. przewodniczył ks. bp Adam Szal zaś homilię wygłosił ks. Kazimierz Piotrkowski. Przedstawił szlachetne i piękne, chociaż i niepozbawione trudów, karty historii kapłańskiego życia naszego Pierwszego Proboszcza.
Z ogłoszeń parafialnych- /15 IX 2013r./
Dziś po raz ostatni grała i służyła naszej parafii P. Organistka Marysia, która na własną prośbę odchodzi od nas na inną parafię w diecezji płockiej. Pragniemy jej gorąco podziękować za jej dwuletnią pracę i posługę na rzecz naszej wspólnoty, za jej śpiew i muzykę i za wszelkie dobro, którym ubogaciła naszą parafię podczas dwuletniej pracy jako organistka. Życzymy jej wielu łask Bożych na nowej parafii, rozwijania swojego talentu i takich dobrych ludzi jakich spotkała tu w Rymanowie Zdroju. Serdeczne Bóg zapłać.
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie
Zmarł ks. Franciszek Penar –pierwszy Proboszcz naszej młodej parafii. W Roku 1957 został kapelanem. Wówczas młody, energiczny duchowny rozpoczął tworzyć podwaliny przyszłej parafii. Parafia została utworzona w roku1974. I wówczas Ks. Franciszek Penar został jej pierwszym Proboszczem. Posługę te pełnił do 1994roku.
Pogrzeb odbędzie się 16 września /poniedziałek/ w Iwoniczu o godz. 14-tej.
Piątek 23 sierpnia 2013r.
Ostatnia Msza św. ks.Grzegorza Jakubika i pierwsza ks.Grzegorza Kowalczyka w naszej parafii.
Zapewne przyjemną niespodzianką było dla wszystkich zgromadzonych w tym dniu w świątyni, iż ks. Grzegorz Jakubik na swej pożegnalnej Mszy św. w parafii Rymanów Zdrój przywitał nowego wikariusza parafii ks. Grzegorza Kowalczyka i jakoby oddał nas w ręce Dobrego Pasterza.
Równocześnie mamy nadzieje, że na nowej placówce Ksiądz Grzegorz Jakubik dozna dobra i wiele miłości ludzkiej, bowiem umie swą bożą radością się dzielić i co więcej, rodzić ją w innych.
„ Ostatnie Kazanie 18 sierpnia 2013 r.”
W dzisiejszą niedziele ostatni raz usłyszeliśmy kazanie Ks. Grzegorza Jakubika. Takie chwile są zawsze rzewne i poruszające, gdy opuszcza nas Boży Człowiek. Ale wierzyć trzeba, że jednak to nie po raz ostatni ks. Grzegorz do nas przemawiał. W swych radosnych i podtrzymujących na duchu homiliach, w dobrym słowie na co dzień i ciepłym uśmiechu sprawiał, iż człowiek – czy to dziecko, czy młody, czy starszy, w jego obecności - czuł się jako kochające dziecko Boga.
Homilia Ks. Grzegorza
Zastanawiałem się, od czego zacząć to kazanie, które jest dla mnie szczególne, bo ostatnie w tej, rymanowskiej świątyni- przynajmniej w tym rozdaniu. Chociaż nic nie wiadomo. Mam kolegów, też młodych kapłanów, którzy po niedługim czasie, byli kierowani przez biskupa do parafii, w której sprawowali wcześniej posługę. Bo tak naprawdę to wszystko jest w rękach biskupa, któremu wszyscy kapłani ślubują posłuszeństwo.
A od czego zacząć- najlepiej od dzisiejszej Ewangelii św. Łukasza, w której usłyszeliśmy słowa Chrystusa: Przyszedłem ogień rzucić na ziemię... Wcześniej św. Mateusz przekazał nam wypowiedź Zbawiciela o podobnym znaczeniu /10.35/, cytuję: ... nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz... Oczywiście tym ogniem i tym mieczem jest nauka, którą głosił Jezus. Nauka, która nie zezwalała na kamienowanie ludzi, lecz nakazywała ich kochać, jak siebie samych. Jezus był „znakiem sprzeciwu” i wymagał oraz wymaga dzisiaj stanowczego wyboru za sobą lub przeciw sobie. Przeciwników nauki Jezusa, przepowiedział już prorok Symeon, który już podczas ofiarowania Dzieciątka w świątyni Jerozolimskiej, przez Maryję i Józefa, powiedział: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą...
Każdy kapłan, ja również, jest znakiem sprzeciwu. Ten znak, otrzymałem 4 VI 2006 roku w katedrze przemyskiej, przyjmując świecenia kapłańskie z rąk arcybiskupa. Po czterech latach posługi w leżajskiej farze, zostałem skierowany do waszej parafii. Jak każdy człowiek, przeżywa zmianę miejsca pracy, tak i ja przybyłem do Was z niepokojem. Czy zostanę dobrze przyjęty? Czy spełnię Wasze oczekiwania? Czy coś stworzę, na miarę mojego młodego kapłaństwa, czy zaowocuje coś choćby najmniejszym dobrem, choćby najmniejszym pomnożeniem wiary? Odpowiedź, szczególnie na ostatnie moje niepokoje zna Bóg, i przez Niego będę kiedyś oceniony po bożemu, nie po ludzku, nie po prokuratorsku.
Pan Jezus doskonale wiedział, że rzucony przez Niego ogień nowej Nauki, pomimo, że ma moc oczyszczającą, nie zawsze będzie przyjmowany ze zrozumieniem. Czasami, ktoś świadomie nie chce być oczyszczony, bo to wymagałoby zerwania z dotychczasowym, w jego mniemaniu, wesołym, lekkim i beztroskim życiem, pomimo że grzesznym. I to był zawsze w mojej posłudze kapłańskiej duży problem, tu w Rymanowie również, jak w zrozumiały sposób przekazać, że trudno jest lekko żyć. Jak nauczać, że żyjąc zgodnie z Ewangelią, należy być radosnym, bo chrześcijanin powinien być radosny, mając zapewnienie, że Zbawiciel przygotował w Domu Ojca wiele mieszkań dla nas. Ktoś mógłby spytać, a czy ty chłopie zawsze jesteś radosny? Odpowiem uczciwie. Nie, nie zawsze, nieraz nie jest mi do śmiechu.
Inni odrzucali i odrzucają ogień nowej Nauki, przez zadufanie w sobie, przez przekonanie, że zjedli wszystkie rozumy. Dzisiejsi poprawiacze Ewangelii nie są czymś nowym w Kościele. Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, Ariusz zm. w 336 roku, człowiek znakomicie wykształcony, sprzeciwiał się Ewangelii, głosił, że Jezus nie jest Bogiem, lecz najdoskonalszym stworzeniem. Patrząc na dzisiejszych poprawiaczy Nauki Jezusa, daleko im do uczonego Ariusza. Są to przeważnie autorzy prymitywnych zarzutów na temat nieprzystosowania Kościoła do współczesnych wymogów, lub zaniepokojeni wielkością brzuchów biskupów. Jest to tak prostackie, że nawet trudno z nimi dyskutować.
Oczywiście są jeszcze skandaliści, bezczeszczący publicznie biblię na koncercie, lub nakazujący zdjęcie krzyży, jak ostatnio w radomskiej policji. Nie chcą oczyszczenia ogniem Nauki Jezusa, także ci, którzy np. dla miejsca na liście wyborczej lub funkcji w jakiejś dobrze opłacanej radzie, poprawiają Dekalog. Głoszą nową wersję przykazań o ochronie życia, o godności małżeńskiej czy o czczeniu starych rodziców poprzez eutanazję. Gorszą i aż „piszczą” aby doprowadzić do rozłamu w Kościele. Największy rozłam już nastąpił w XI wieku, którego skutki przezywamy do dzisiaj. Tzw. „Wielka Schizma”, która do dzisiaj podzieliła Kościół w trwały sposób na Wschodni i Zachodni.
Tak jak wcześniej wspominałem, jest to moje ostatnie niedzielne kazanie w tej parafii. Może powinno być inne. Ale dlaczego miałbym się robić innym niż byłem z wami przez trzy lata. Zapamiętajcie mnie takim, jakim byłem. Może oburzaliście się gdy mówiłem, że w święto nakazane pralka sama nie pierze, nawet ta automatyczna. Może uważaliście, że przesadzam, gdy buntowałem się na niedzielne zakupy w hipermarketach?
Znalazłem w waszej społeczności wielu przyjaciół. Doznałem wiele ciepła. Wzruszałem się waszym zatroskaniem, gdy w grudniu ub. roku złamałem sobie nogę. Wielu z was odwiedzało mnie w domu, doradzając od serca jak doprowadzić kurację do szczęśliwego końca. Pamiętam troskę ks. proboszcza i nagabywanie mnie, do kogo mam się udać z tą złamaną nogą, aby zrastanie jej było pod fachową kontrolą. Nigdy nie zobaczyłem w oczach proboszcza przygany, lecz ciągle mnie uspokajał; nie martw się, jakoś sobie poradzę. A był to okres świąteczny i proboszcz też był kontuzjowany i chodził o kuli.
Na pewno nieraz mogłem być denerwujący. Tak to jest, nawet jak człowiek się stara. Pocieszam się tym, że nawet kochane dzieci też denerwują rodziców. Nie chcę przez to powiedzieć, że byłem jak kochane dziecko, ale czuję się wtopiony w tą parafię i nie myślę o was zapominać, czy was omijać. Ja jestem nawet etnicznie i kulturowo z wami związany, bo mój dom rodzinny jest, można powiedzieć, w pobliżu. Jako dziecko, przebywając tutaj na leczeniu z tytułu mojej astmy oskrzelowej oraz alergii - mieszkałem z mamą najpierw u państwa Orzechowskich z ul. Kasztanowej, a następnie w pobliskim Stomilu/, modliłem się w tej świątyni. A teraz stoję przed wami jako kapłan i może w waszych oczach nie taki całkiem zły, chociaż może trochę roztrzepany. Dziękuje ks. Proboszczowi za czas wspólnego posługiwania, dziękuję wam za trwanie przy Kościele, w którym ja wikarowałem, za tę trzyletnią formację, bo kapłan formuje się całe życie. Będę pamiętał o was w modlitwie
Wniebowzięcie NMP – 15 sierpnia 2013r.
W to piękne święto religijno patriotyczne, na sumie było bardzo uroczyście.
Mszę św. w koncelebrze z Ks. Marianem Oszustem sprawował Ks. Grzegorz Jakubik.
Ks. Grzegorz wygłosił homilię, w której przypomniał, iż jest to dzień szczególny, bo i Cud Nad Wisłą i Święto Wojska Polskiego, a wszystko to stało się w dniu ustanowionym przez Kościół jako Wniebowzięcie Matki Bożej.
Przed Eucharystią, Ksiądz Grzegorz poświęcił kwiaty i wieńce. Tradycja poświęcania kwiatów i ziół nawiązuje do ewangelii apokryficznych, w których jest wzmianka o tym, iż apostołowie w miejscu zaśnięcia Matki Bożej zobaczyli kwiaty, a Maryja została z duszą i ciałem wzięta do Nieba.
Na koniec Mszy św. organistka, p.Maria Sawielewa zaintonowała pieśń: „Boże, coś Polskę przez tak liczne wieki, otaczał blaskiem potęgi i chwały… „ a wierni wówczas gromko wyśpiewali ten hymn naszego katolickiego narodu.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- …
- następna ›
- ostatnia »